Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)

BUDOWA STOŁÓWKI

LICZBA PROJEKTU: 300 UCZNIÓW

MIEJSCE: GABON

NR PROJEKTU: 27/2024

Zebra­li­śmy 265 355 zł zł na budo­wę szkol­nej sto­łów­ki i kuch­ni w Nto­um (Gabon).

Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)

Zda­rza się, że posi­łek w szko­le jest jedy­nym w cią­gu
dnia. Faveur cho­dzi do trze­ciej kla­sy. Rodzi­com cza­sa­mi
nie wystar­cza pie­nię­dzy, by zawieźć ją do szko­ły
i wte­dy musi zostać w domu. Bywa, że rodzi­na nie ma
nawet co jeść.

Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)

Jeko­lia ma osiem lat. Cho­dzi do dru­giej kla­sy. Jej rodzi­ce co dzień wal­czą o prze­trwa­nie. Dla­te­go jest zanie­dba­nym dziec­kiem i uczy się słabo.

Zło­ża ropy nie są bogac­twem dla miesz­kań­ców Gabo­nu, nie­wiel­kie­go kra­ju nad Atlan­ty­kiem, gra­ni­czą­ce­go z Kon­go. Miesz­ka tu nie­wie­le ponad dwa milio­ny ludzi. Kli­mat jest cięż­ki: 30 stop­ni i wil­got­ność się­ga­ją­ca nie­mal stu pro­cent. Przez ostat­nie pół wie­ku pań­stwo było rzą­dzo­ne przez jed­ną rodzi­nę, któ­ra wpro­wa­dzi­ła dyk­ta­tu­rę. Tyl­ko nie­licz­ni boga­ci­li się na sprze­da­ży ropy czy innych surow­ców natu­ral­nych. Do prze­cięt­ne­go Gaboń­czy­ka te pie­nią­dze nie trafiały.

Naj­wyż­sze na świe­cie bezrobocie

Dziś, gdy ropa się koń­czy, a kraj odczu­wa eko­no­micz­ne skut­ki dzie­się­cio­le­ci dyk­ta­tu­ry, Gabon ma naj­wyż­sze na świe­cie bez­ro­bo­cie. Wśród ludzi mło­dych wyno­si ono 60 pro­cent! A to bar­dzo mło­de spo­łe­czeń­stwo – śred­nia wie­ku to 22 lata (w Pol­sce: 42 lata). To ozna­cza, że prak­tycz­nie więk­szość mło­dych wkra­cza­ją­cych w doro­słość nie będzie mia­ła pra­cy. A w naj­gor­szej sytu­acji będą ci bez wykształcenia.

Poni­żej pozio­mu ubóstwa

39 pro­cent Gaboń­czy­ków żyje poni­żej mini­mum wyzna­czo­ne­go przez ONZ, czy­li pięć i pół dola­ra na dzień. W sto­li­cy kra­ju Libre­vil­le wyso­kie blo­ki daw­nych spół­ek naf­to­wych sąsia­du­ją ze slum­sa­mi i wysy­pi­ska­mi śmier­ci, gdzie dzie­ci szu­ka­ją sta­rych bute­lek PET.

W tym roku uczy się twój brat

Wciąż 15 pro­cent popu­la­cji nie umie czy­tać i pisać. Tysią­ce dzie­ci bez świa­dec­twa uro­dzin – np. sie­rot – nie ma dostę­pu do edu­ka­cji, dla pań­stwa nie ist­nie­ją. Pro­wa­dzą nie­wi­dzial­ne życie. Dzie­ci z nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi są bar­dzo sła­bo lub w ogó­le zaopie­ko­wa­ne przez państwo.

W Gabo­nie sys­tem edu­ka­cji moc­no szwan­ku­je. Widać duży defi­cyt miejsc w szko­łach. W kla­sach szkół pań­stwo­wych cza­sem uczy się 130 dzie­ci. Rok szkol­ny jest czę­sto skra­ca­ny. Stąd wyni­ki są bar­dzo słabe.

Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)
Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)

Gdy w rodzi­nie bra­ku­je pie­nię­dzy na prze­ży­cie, dzie­ci muszą pra­co­wać. Nie­któ­re poma­ga­ją mamom, pra­cu­ją­cym w przy­droż­nych barach, inne na śmiet­ni­skach szu­ka­ją pla­sti­ko­wych bute­lek na sprzedaż.

Po czte­rech latach w takiej szko­le dziec­ko nie potra­fi czy­tać i pisać. Choć od nie­daw­na szkol­nic­two jest bez­płat­ne, to i tak spo­ro dzie­ci nie cho­dzi do szko­ły, bo rodzi­ców na to nie stać. Trze­ba prze­cież kupić książ­ki, ple­cak, zeszy­ty, mun­du­rek i całą wypraw­kę. Rodzi­ny są tu wie­lo­dziet­ne, więc rodzi­ce posy­ła­ją dzie­ci do szko­ły na zmia­nę; przez rok uczy się dwój­ka, a przy­szłym roku kolej­na dwój­ka. Dla­te­go nie dzi­wi widok 24-lat­ka w gimnazjum.

Strze­cha i klepisko

God­nie funk­cjo­nu­je oko­ło 20 pro­cent lud­no­ści. Naj­uboż­si są ci, któ­ry nie mają pra­cy. Ale ci, co ją mają, też doświad­cza­ją bie­dy: kobie­ta pra­cu­ją­ca w przy­droż­nym bufe­cie za mie­sięcz­ną pen­sję może kupić sie­dem wor­ków ryżu lub 50 kg kur­cza­ka. To tak, jak­by w Pol­sce zara­biać 500 zł. A gdzie pie­nią­dze na czynsz, ubra­nia, lecze­nie, naukę?

Wciąż moż­na tu spo­tkać wsie bez prą­du, odcię­te od świa­ta, do któ­rych dotrzeć moż­na tyl­ko rze­ką. Bied­niej­sze domy są zbu­do­wa­ne z drew­na i pokry­te strze­chą. Te tro­chę bogat­sze powsta­ją z pusta­ków. Ale w każ­dym z nich wciąż jest kle­pi­sko. Rol­nic­two to macze­ta i kopacz­ka. Upra­wy regu­lar­nie są nisz­czo­ne przez sło­nie, któ­rych w tym małym kra­ju jest 100 tysię­cy! Są chro­nio­ne, więc mimo zagro­że­nia gło­dem rol­ni­cy nie mogą ich odstrzeliwać.

Stan­dar­dem jest zale­d­wie jeden posi­łek dzien­nie. I to skrom­ny, któ­re­go pod­sta­wą jest ryż. Je się goto­wa­ne liście manio­ku, sma­żo­ne bana­ny, cza­sem kawa­łek kur­cza­ka, ryby nie, bo mimo że to kraj nad oce­anem, ryby tu są rary­ta­sem. Bar­dzo dużo dzie­ci przy­cho­dzi głod­nych do szkoły.

Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)

Dzie­ci w szko­le nie mają gdzie jeść.

Budowa szkolnej kuchni oraz stołówki w Ntoum (Gabon)

Lucas ma 6 lat. Chło­piec pro­si o sto­łów­kę, bo tu wszy­scy bar­dzo chcą móc jeść.

Nie da się przy­wyk­nąć do głodu

„Po tylu latach pra­cy przy­zna­ję, że nie robi na mnie już wra­że­nia brak prą­du, wody, zasię­gu, jedze­nie jed­ne­go posił­ku dzien­nie, cho­dze­nie w jed­nych butach po kil­ka lat po poprzed­nim rodzeń­stwie czy bło­to po kola­na – mówi brat Seba­stian. – To już nor­mal­ność. Nie wiem, czy to dobrze. Jed­nak wiem, że są pew­ne rze­czy, do któ­rych nie chcę przy­wyk­nąć. To głód, brak edu­ka­cji i dostę­pu do pod­sta­wo­wej opie­ki zdrowotnej”.

Bra­cia kapu­cy­ni z Pol­ski w Nto­um pro­wa­dzą szko­łę. Pla­ców­ka zmie­ni­ła życie miej­sco­wo­ści. Nie ma dnia, aby miesz­kań­cy nie oka­zy­wa­li rado­ści, a dzie­ci, gdy tyl­ko widzą bra­ci, przy­bie­ga­ją, by ich z wdzięcz­no­ści uści­skać. Obec­nie funk­cjo­nu­je pod­sta­wów­ka dla 300 dzie­ci. W pla­nach mają tak­że budo­wę pobli­skiej szko­ły śred­niej i wte­dy licz­ba uczniów się­gnie tysiąca.

Trze­ba zbu­do­wać stołówkę

Te dzie­ci muszą gdzieś jeść, a panie kuchar­ki (któ­re pra­cu­ją za dar­mo) muszą mieć gdzie goto­wać. Stąd pomysł budo­wy sto­łów­ki. Będzie to wiel­ki budy­nek, ze sto­łów­ką o powierzch­ni 200 metrów i pro­fe­sjo­nal­ną kuch­nią. Obec­nie przy­go­to­wu­je się posił­ki w sta­rym maga­zy­nie dale­ko od szko­ły, a dzie­ci jedzą na kola­nach w kla­sie. Jeden obiad to koszt 3 zł, a naj­bied­niej­sze dzie­ci jedzą za darmo.

Waż­nym ele­men­tem inwe­sty­cji jest to, że sto­łów­ka będzie wynaj­mo­wa­na w week­en­dy i waka­cje na potrze­by lokal­nej spo­łecz­no­ści. Pozwo­li to na dofi­nan­so­wy­wa­nie więk­szej licz­by obiadów.