Materiały dla mediów

header
Dla mediów
Fot.: Robert Noga

DRO­GI DZIENNIKARZU,

Kil­ka razy w roku w Kra­ko­wie orga­ni­zu­je­my śnia­da­nia pra­so­we, w cza­sie któ­rych moż­na w nie­for­mal­nej atmos­fe­rze zebrać mate­ria­ły o zre­ali­zo­wa­nych i pla­no­wa­nych pro­jek­tach Fun­da­cji oraz zro­bić nagra­nia z pra­cow­ni­ka­mi i eks­per­ta­mi Pol­skiej Fun­da­cji dla Afryki.

Jeśli chcesz wie­dzieć o kolej­nym takim spo­tka­niu, wyślij mail na:
projekty@pomocafryce.pl lub zadzwoń: Kata­rzy­na Urban 515 12 48 68

MATE­RIA­ŁY DO ŚCIĄ­GNIĘ­CIA I WYKORZYSTANIA:

Do pobra­nia plik *.doc – O Pol­skiej Fun­da­cji dla Afryki

Pol­ska Fun­da­cja dla Afry­ki – orga­ni­za­cja poza­rzą­do­wa, któ­rej celem jest ochro­na zdro­wia miesz­kań­ców Afry­ki oraz popra­wa warun­ków ich życia.

Fun­da­cja powsta­ła 1 maja 2012 roku. Od począt­ku swo­jej dzia­łal­no­ści Fun­da­cja udzie­li­ła pomo­cy w 22 kra­jach afry­kań­skich, kon­cen­tru­jąc się na finan­so­wa­niu budo­wy lub remon­tu szkół, stud­ni, budo­wie lub wypo­sa­że­niu przy­chod­ni, labo­ra­to­riów i szpi­ta­li. Fun­da­cja naj­chęt­niej finan­su­je pro­jek­ty, któ­re dają moż­li­wość zapew­nie­nia samo­wy­star­czal­no­ści (żyw­no­ścio­wej, albo finan­so­wej) lokal­nej orga­ni­za­cji, poma­ga­ją­cej miej­sco­wej lud­no­ści (np. młyn w miej­sco­wo­ści Helo­ta w Togo, czy gospo­dar­stwo dla domu sie­rot w Mam­pi­ko­ny na Mada­ga­ska­rze). Fun­da­cja finan­su­je rów­nież pro­jek­ty inter­wen­cyj­ne, gdy sytu­acja tego wyma­ga (np. doży­wa­nie w cza­sie klę­ski gło­du w Burundi).

W 2018 r. Fun­da­cja zor­ga­ni­zo­wa­ła misję medycz­ną w Ant­si­ra­be na Mada­ga­ska­rze. 7 leka­rzy prze­pro­wa­dzi­ło ponad 400 kon­sul­ta­cji pedia­trycz­nych i ponad 60 ope­ra­cji. Fun­da­cja zosta­wi­ła tak­że w szpi­ta­lu sprzęt medycz­ny o war­to­ści 17 tys. zł. Ponad 3 tysią­ce zba­da­nych pacjen­tów, set­ki wyda­nych leków i tysiąc dobra­nych oku­la­rów – tak wyglą­da­ła misja medycz­na Pol­skiej Fun­da­cji dla Afry­ki na Mada­ga­ska­rze. W 2023 roku Fun­da­cja zor­ga­ni­zo­wa­ła misję medycz­ną w Kia­ba­ka­ri w Tanzanii. 

Orga­ni­za­cja dzia­ła też na tere­nie Pol­ski, pro­wa­dząc dzia­ła­nia edu­ka­cyj­ne (wysta­wy w szko­łach, warsz­ta­ty dla mło­dzie­ży, finan­so­wa­nie kon­fe­ren­cji dla stu­den­tów medycyny).

Spo­śród ponad 380 zre­ali­zo­wa­nych pro­jek­tów (stan na koniec 2023) są budo­wa poro­dów­ki w Abong Mbang w Kame­ru­nie (inwe­sty­cja ponad milion zł) oraz budo­wa Szpi­ta­la Pol­skie­go w Ant­si­ra­be na Mada­ga­ska­rze. Sfi­nan­so­wa­ny budy­nek ma 100 łóżek. Trwa budo­wa duże­go kom­plek­su w Mam­pi­ko­ny ( Mada­ga­skar), któ­ry będzie naj­więk­szą inwe­sty­cją w fundacji.

Dzia­ła­nie:

Pomoc świad­czo­na przez Pol­ską Fun­da­cję dla Afry­ki jest moż­li­wa głów­nie dzię­ki wspar­ciu indy­wi­du­al­nych dar­czyń­ców. Fun­da­cja pro­wa­dzi cyklicz­ne kam­pa­nie w pra­sie oraz mediach spo­łecz­no­ścio­wych, któ­rych celem jest edu­ka­cja oraz pozy­ska­nie środ­ków na reali­za­cję kolej­nych projektów.

Fun­da­cja jest łącz­ni­kiem pomię­dzy orga­ni­za­cja­mi dzia­ła­ją­cy­mi lokal­nie w Afry­ce i ludź­mi w Pol­sce, któ­rzy chcą poma­gać. Fun­da­cja zapra­sza do współ­pra­cy orga­ni­za­cje dzia­ła­ją­ce w Afryce.

Fun­da­cja regu­lar­nie publi­ku­je spra­woz­da­nia finan­so­we i mery­to­rycz­ne ze swo­jej działalności.

Wła­dze:

Zarząd Fun­da­cji:

Pre­zes – Woj­ciech Zię­ba
Wice­pre­zes – Justy­na Kiliańczyk-Zięba

Kra­je, w któ­rych Fun­da­cja zre­ali­zo­wa­ła pro­jek­ty pomocowe:

  1. Ango­la
  2. Benin
  3. Bur­ki­na Faso
  4. Burun­di
  5. Czad
  6. Demo­kra­tycz­na Repu­bli­ka Konga
  7. Etio­pia
  8. Gam­bia
  9. Gha­na
  10. Kame­run
  11. Kenia
  12. Mada­ga­skar
  13. Nige­ria 
  14. RPA
  15. Repu­bli­ka Środkowoafrykańska
  16. Rwan­da
  17. Sene­gal
  18. Tan­za­nia
  19. Togo
  20. Ugan­da
  21. Wybrze­że Kości Słoniowej
  22. Zambia

 

Pol­ska Fun­da­cja dla Afry­ki
ul. Kro­wo­der­ska 24/3
31–142 Kra­ków

pomocafryce.org

e‑mail: fundacja@pomocafryce.pl

tel. 12 57–65–26, 12 357–62–00

KRS: 0000415325
REGON: 122539954
NIP: 6762454487

Do pobra­nia wszyst­kie zdję­cia w pli­ku *.zip – zdję­cia dla mediów

Do pobra­nia plik *.doc – Wywiad z Woj­cie­chem Zię­ba, pre­ze­sem Pol­skiej Fun­da­cji dla Afryki

Pomoc, któ­ra działa

Wywiad z Woj­cie­chem Zię­ba, pre­ze­sem Pol­skiej Fun­da­cji dla Afryki

Wiel­kie dobro budu­je cza­sem wdo­wi grosz. Dosłow­nie. Dosta­li­śmy kie­dyś list od star­szej pani. Wyja­śnia­ła w nim, jak zaosz­czę­dzi­ła 40 zło­tych, któ­re przy­sła­ła Pol­skiej Fun­da­cji dla Afry­ki. W jed­nym dniu tygo­dnia jadła tyl­ko chleb i piła wodę. Zaosz­czę­dzo­ne 10 zł odkła­da­ła. Po mie­sią­cu zebra­ła 40 zł i wpła­ci­ła na kon­to. Ta histo­ria uczy odpo­wie­dzial­no­ści za powie­rzo­ne nam środ­ki lepiej niż nad­zór jakie­go­kol­wiek urzę­du skar­bo­we­go – mówi Woj­ciech Zię­ba, pre­zes Pol­skiej Fun­da­cji dla Afryki.

Co wyróż­nia Pol­ską Fun­da­cję dla Afry­ki na tle innych orga­ni­za­cji poma­ga­ją­cych temu kon­ty­nen­to­wi? Jak zachę­cił­by Pan, żeby wspie­rać wła­śnie Was?

Pod­sta­wą dzia­ła­nia naszej Fun­da­cji jest słu­cha­nie potrzeb z tere­nu. Nie wymy­śla­my za biur­kiem pro­jek­tów, nie budu­je­my szkół tam, gdzie sądzi­my, że ich bra­ku­je. Poma­ga­my finan­so­wać przed­się­wzię­cia, któ­re pla­nu­ją ludzie żyją­cy w Afry­ce. To orga­ni­za­cja lokal­na (misja, sto­wa­rzy­sze­nie czy cza­sem pry­wat­na oso­ba) wystę­pu­je do nas z kon­kret­nym pro­jek­tem i mówi, co w danej miej­sco­wo­ści trze­ba zro­bić — dla­cze­go, za ile i po co. To gwa­ran­tu­je, że budo­wa­ne są rze­czy rze­czy­wi­ście potrzeb­ne w danych loka­li­za­cjach, a nie pro­jek­ty, któ­re nam wyda­ją się istot­ne. To jed­no ze źró­deł nasze­go sukcesu.

Dru­gi waż­ny argu­ment to ukie­run­ko­wa­nie Fun­da­cji na pomoc inwe­sty­cyj­ną. Mówi­my, że naj­waż­niej­sza jest węd­ka przy poma­ga­niu Afry­ce. Naj­chęt­niej wspie­ra­my pro­jek­ty, któ­re dają moż­li­wość zapew­nie­nia samo­wy­star­czal­no­ści (albo żyw­no­ścio­wej, albo finan­so­wej) lokal­nej orga­ni­za­cji, poma­ga­ją­cej miej­sco­wej lud­no­ści. Dla­te­go finan­so­wa­li­śmy na przy­kład budo­wę gospo­darstw, ole­jar­ni, mły­nów. To pro­jek­ty, któ­re nie tyl­ko pro­du­ku­ją żyw­ność czy przy­no­szą docho­dy. Stwa­rza­ją tak­że miej­sca pra­cy, prze­strzeń na kon­kret­ne zaan­ga­żo­wa­nie dla miej­sco­wych ludzi. Oni dosta­ją narzę­dzia do tego, by pra­co­wać i żyć w lep­szych warun­kach, a nie tyl­ko jed­no­ra­zo­wy zastrzyk finan­so­wy. Pił­ka jest zde­cy­do­wa­nie po stro­nie Afry­ki. Tak dzia­ła nasza Fun­da­cja. Taki układ ma o wie­le wię­cej zalet niż tyl­ko eko­no­micz­ne. Afry­kań­czy­cy, czę­sto znie­chę­ce­ni doraź­ną pomo­cą, któ­ra nie daje szan­sy na trwa­łą popra­wę ich egzy­sten­cji, widzą, że w koń­cu coś zale­ży od nich.

W Pol­sce z kolei chce­my prze­ła­my­wać ste­reo­typ bier­nej Afry­ki. Chce­my uka­zy­wać, że to kon­ty­nent, na któ­rym każ­de­go dnia toczy się cięż­ka wal­ka o prze­trwa­nie. Jak ci ludzie są zde­ter­mi­no­wa­ni, niech świad­czy choć­by histo­ria Leonida.

Leonid. Chło­pak – pół­sie­ro­ta, w domu 11 dzie­ci. Jego wio­ska w buszu spło­nę­ła. Wyda­wa­ło­by się, że to koniec. Leonid usły­szał jed­nak, że gdzieś dale­ko jest szko­ła, w któ­rej mógł­by się uczyć. Nie wie­dział dokład­nie gdzie, nigdy dale­ko poza swo­ją oko­li­cę się nie zapusz­czał. Zary­zy­ko­wał. Szedł 120 km bez pie­nię­dzy, bez ubrań na zmia­nę. Nie znał dro­gi, tyl­ko orien­ta­cyj­ny kie­ru­nek. Doszedł do szko­ły, któ­rą finan­su­je­my. Uczy się, chce zostać prawnikiem.

Ale poma­ga­cie też interwencyjnie?

Oczy­wi­ście, mamy pro­jek­ty, któ­re są typo­wym przy­kła­dem dawa­nia ryby. Dzie­je się tak w momen­tach, gdy sytu­acja wyma­ga natych­mia­sto­we­go dzia­ła­nia. W przy­pad­ku gło­du czy klęsk kli­ma­tycz­nych nie ma sen­su nic budo­wać w danej chwi­li, bo takie inwe­sty­cje trwa­ją mie­sią­ca­mi. Trze­ba pomoc bły­ska­wicz­nie. Wte­dy uru­cha­mia­ny zbiór­kę na pomoc żyw­no­ścio­wą lub akcję szcze­pie­nia. Jest to po pro­stu potrze­ba chwili.

Któ­ry z pro­jek­tów uwa­ża Pan za modelowy?

Szko­ła sto­lar­ska na Mada­ga­ska­rze. Dużym pro­ble­mem w kra­jach afry­kań­skich jest brak spe­cja­li­stów — ludzi, któ­rzy mogą godzi­wie zara­biać, mają zawód, któ­ry pozwa­la im utrzy­mać rodzi­nę. Więc gdy pol­scy misjo­na­rze, pra­cu­ją­cy w regio­nie, zwró­ci­li się do nas z pomy­słem budo­wy szko­ły sto­lar­skiej dla kil­ku­na­stu chłop­ców, zare­ago­wa­li­śmy z entu­zja­zmem. Powsta­ła szko­ła z inter­na­tem, zaple­czem tech­nicz­nym, maga­zy­na­mi, maszy­na­mi. Pla­ców­ka nie tyl­ko uczy zawo­du. To co wypro­du­ku­ją ucznio­wie (krze­sła, okna itd.) jest sprze­da­wa­ne i daje utrzy­ma­nie sto­łów­ki dla nie­oży­wio­nych dzie­ci. Histo­ria naszej pomo­cy tej wła­śnie ini­cja­ty­wie ma cie­ka­wy dal­szy ciąg. Ostat­nio z innej miej­sco­wo­ści na Mada­ga­ska­rze zgło­si­li się do nas orga­ni­za­to­rzy szko­ły pie­lę­gniar­skiej. Wybu­do­wa­li szko­łę, ale nie mie­li na jej wypo­sa­że­nie. Dali­śmy im pie­nią­dze, ale też pod­su­nę­li­śmy pomysł, by to wypo­sa­że­nie (set­ki krze­seł i sto­łów) zamó­wi­li u naszych chło­pa­ków ze szko­ły sto­lar­skiej. Jed­no dobro rodzi dru­gie dobro.

W cią­gu czte­rech lat od powsta­nia Fun­da­cji prze­pro­wa­dzi­li­ście 80 pro­jek­tów pomo­co­wych, w tym budo­wę szkół, przy­chod­ni, stud­ni. Taki suk­ces musi cieszyć?

Ogrom­na więk­szość tych pro­jek­tów zosta­ła zre­ali­zo­wa­na – i to przede wszyst­kim jest nasza radość. W pomo­cy cha­ry­ta­tyw­nej zawsze rodzi się pyta­nie, jak efek­tyw­nie są zago­spo­da­ro­wy­wa­ne otrzy­ma­ne środ­ki. Mamy tu bar­dzo korzyst­ne doświad­cze­nia. Zale­d­wie dwa pro­jek­ty zakoń­czy­ły się ina­czej niż pla­no­wa­li­śmy, ale oczy­wi­ście dosta­li­śmy zwrot pie­nię­dzy, któ­re wpła­ci­li­śmy. Resz­ta pro­jek­tów dzia­ła. To jest dla mnie naj­więk­szy suk­ces tej Fun­da­cji, że środ­ki, któ­re odsta­li­śmy od Dar­czyń­ców, nie zosta­ły zmar­no­wa­ne, tyl­ko pra­cu­ją i dzia­ła­ją. I mam nadzie­ję, że będą dzia­łać przez dłu­gie lata.

Rozu­miem, że to Pana cie­szy jako oso­bę odpo­wie­dzial­ną za Fun­da­cję. A co w Pana pra­cy było źró­dłem oso­bi­stej radości?

Bar­dzo prze­ży­łem histo­rię Nasi­ki. Nasi­ka zosta­ła przy­nie­sio­na do misji w Mam­pi­ko­ny na Mada­ga­ska­rze przez zupeł­nie obcą jej kobie­tę. Dziew­czyn­ka mia­ła kil­ka mie­się­cy i waży­ła 2900 g. Tyle, co nie­du­ży nowo­ro­dek. Mat­ka dziec­ka zmar­ła przy poro­dzie, ojciec znik­nął. Kobie­ta, któ­ra zaopie­ko­wa­ła się Nasi­ką, kar­mi­ła ją kle­ikiem ryżo­wym – tyl­ko to mia­ła. Po dwóch mie­sią­cach doży­wia­nia, któ­re finan­su­je­my dla nie­do­ży­wio­nych dzie­ci w regio­nie, dziew­czyn­ka waży­ła ponad sześć kilo­gra­mów! Uda­ło się ura­to­wać to dziecko.

Jaki jest odbiór Fun­da­cji w Polsce?

Bar­dzo pozy­tyw­ny. Kie­dy zakła­da­li­śmy Fun­da­cję, zasta­na­wia­li­śmy się, jak do tego podej­dą ludzie. Teraz mogę powie­dzieć, że spo­tka­li­śmy się z wiel­ką życz­li­wo­ścią. Wie­lu ludzi chce pomóc, czę­sto odma­wia­jąc sobie potrzeb­nych rze­czy. Pola­cy chęt­nie poma­ga­ją, może dla­te­go, że pamię­ta­my o wspar­ciu, jakie otrzy­my­wa­li­śmy z Zacho­du w cza­sach komu­ni­stycz­nych. Raz zda­rzy­ło się, że zamknę­li­śmy zbiór­kę dzień po jej ogło­sze­niu. Cyklon znisz­czył szko­łę na Mada­ga­ska­rze, potrzeb­nych było 25 tys. zł na jej odbu­do­wę. Wrzu­ci­li­śmy post na Face­bo­oka i pewien pan wpła­cił całą sumę. To pięk­ny gest, nato­miast tym, co pozwa­la nam na co dzień poma­gać Afry­ce jest fakt, że dosłow­nie każ­da kwo­ta może pomoc. Każ­dy z nas może prze­zna­czyć sumę pie­nię­dzy, któ­ra zdzia­ła wie­le dobrego.

Mam w biu­rze taką wiel­ką cegłę, z któ­rej budo­wa­li­śmy szko­łę na Mada­ga­ska­rze. Jest z gli­ny, waży oko­ło 3 — 3 i pół kg. Jej pro­duk­cja kosz­to­wa­ła 15 gro­szy. To poka­zu­je ska­lę i prze­licz­nik pie­nią­dza mię­dzy Pol­ską a Afry­ką. W Pol­sce za 15 gr nic nie kupisz, tam jesteś w sta­nie kupić cał­kiem solid­ną cegłę, któ­ra prze­trwa­ła trans­port na dru­gi koniec świata.

Muszę jed­nak powie­dzieć, że dla nas rów­nie waż­ne jak pozy­ski­wa­nie środ­ków jest pozy­ski­wa­nie dobrych wnio­sków. Nie­ste­ty, część orga­ni­za­cji, na szczę­ście nie­wiel­ka część, zauwa­ży­ła, że pomoc to dobry inte­res. Dosta­li­śmy np. wnio­sek, któ­ry zakła­dał prze­pro­wa­dze­nie kil­ku rurek z wodą ze stud­ni z przed­mie­ścia do cen­trum mia­sta w kra­ju, w któ­rym siła robo­cza jest tak tania, że mie­sięcz­na pen­sja wyno­si­ła oko­ło 200 zł. Ten pro­jekt osza­co­wa­no na ćwierć milio­na zło­tych. Oczy­wi­ście takie wnio­ski odrzu­ca­my — tu wra­cam do kwe­stii odpo­wie­dzial­no­ści za środ­ki, powie­rzo­ne nam przez Dar­czyń­ców. Dla­te­go tak istot­ne jest dla nas dosta­wa­nie dużej ilo­ści wnio­sków, żeby­śmy mie­li szan­se wybrać naj­lep­sze. Dla­te­go pro­szę: ktoś zna jakąś orga­ni­za­cję czy misjo­na­rza, któ­rzy dzia­ła­ją spraw­nie i do któ­rych ma się zaufa­nie, to powiedz­cie im o nas.

Koń­czy­my więc roz­mo­wę nie proś­bą o pie­nią­dze, ale budze­niem spo­łecz­nej odpowiedzialności?

Tak. Bar­dzo mi zale­ży na budze­niu potrze­by poma­ga­nia poprzez budo­wa­nie wraż­li­wo­ści, poprzez uka­za­nie rze­tel­nych wia­do­mo­ści na temat Afry­ki. Chce­my docie­rać do ludzi i skło­nić ich do reflek­sji, czy chcie­li­by się włą­czyć w pomoc. Chce­my ich zapy­tać, czy mogą coś zro­bić czy tyl­ko roz­kła­dać ręce?

Doży­wia­nie 1760 głod­nych dzie­ci na Mada­ga­ska­rze – plik DOC

Do pobra­nia wszyst­kie zdję­cia i opis pro­jek­tu w pli­ku ZIP – Doży­wia­nie 1760 głod­nych dzie­ci na Madagaskarze