Głód: największy skandal świata
GŁÓD NIE JEST PROBLEMEM CZĘŚCI ŚWIATA, Z KTÓRĄ NIC NAS NIE ŁĄCZY, NIE JEST PROBLEMEM, KTÓRY NAS NIE DOTYCZY I – PRZEDE WSZYSTKIM – NA KTÓRY NIE MAMY WPŁYWU.
KOMENTARZ EKSPERTA:
UWARUNKOWANIA UBÓSTWA KRAJÓW AFRYKI
DR EWA RADOMSKA
„To stan na pograniczu tępego szaleństwa. Ludzie są przytomni, choć nieprzytomni, czują, nic nie czując. Przestają zwracać uwagę na chwiejące się zęby i dziąsła krwawiące od byle dotyku. Przywykli do opuchniętych stóp i nóg. Zahamowanie wzrostu u dzieci, zaburzenia krążenia, upośledzenie narządów jamy brzusznej, układu krwionośnego, odpornościowego, ogólne osłabienie, depresja, brak łaknienia, wychudzenie, obrzęki, u dorosłych zanik tkanek mięśniowej i tłuszczowej podskórnej — te i inne słownikowe objawy choroby nie dokuczają już tak bardzo. Jelita powoli trawią same siebie; to również boli, lecz kiedy boli już któryś miesiąc, rok z rzędu, widać tak musi być. Podobno można pogodzić się nawet z nagłymi, długotrwałymi skurczami żołądka, kiedy przełyka się ślinę gęstą jak flegma”.
(Paweł Smoleński, Królowe Mogadiszu, Czarne, Wołowiec 2018).
ILE LUDZI UMIERA Z GŁODU?
GŁÓD DZIŚ DOTYKA PONAD 820 MLN LUDZI. To więcej niż łączna liczba mieszkańców USA, Indonezji i Pakistanu. Głodu doświadczają ludzie mieszkający głównie na trzech kontynentach: w Afryce (w Afryce Subsaharyjskiej 214 mln), Ameryce Południowej (37 mln) i Azji (525,6 mln). Jedno z siedmiu dzieci na świecie (czyli ponad 20 mln rocznie, według danych z 2015 r.) rodzi się z niedowagą. Niedożywienie jest przyczyną niemal połowy śmierci dzieci poniżej piątego roku życia. W Somalii i Czadzie śmiertelność dzieci poniżej piątego roku życia wynosi około 12% (Global Hunger Index). Liczba wszystkich rocznie umierających z głodu to około 9 mln. W tym samym czasie jedna trzecia wyprodukowanej na świecie żywności jest wyrzucana (The World Counts). Paradoksem jest, że dwie trzecie ludzi cierpiących głód żyje w obszarach rolniczych, a połowa ludzi głodnych to członkowie rolniczych rodzin. JEDNYM Z NAJBARDZIEJ ROZPOWSZECHNIONYCH MITÓW JEST TWIERDZENIE, ŻE GŁÓWNĄ PRZYCZYNĄ GŁODU JEST PRZELUDNIENIE. Głód występuje także w rejonach słabo zaludnionych, jak Brazylia czy Senegal. Ziemia jest w stanie nakarmić wszystkich ludzi, a nawet produkowana przez nas żywność przekracza nasze potrzeby. PROBLEMEM JEST JEDYNIE SPOSÓB JEJ DYSTRYBUCJI. Nie jest to opinia pojedynczych naukowców, ale fakt, z którym nikt dziś już nie polemizuje.
Jak człowiek nic nie jadł cały dzień i kładzie się wieczorem spać, to mu się kręci w głowie i jest zimno – mówi dziesięcioletni
Parfait z Madagaskaru
– Wtedy myślę sobie o mięsie, które jadłem kilka lat temu. Marzę, że z całą rodziną siedzimy na macie, na niej stoi miska pełna mięsa i wszyscy są szczęśliwi. Gdy w domu nie ma nic do jedzenia, to nikt nic nie mówi. Jest cisza i tylko ten zapach ryżu gotującego się u sąsiadów.
ŚWIATOWY GŁÓD ROŚNIE CZY MALEJE?
Według raportu FAO (2023), poziom głodu na świecie w ostatnich latach wzrósł względem lat sprzed pandemii COVID-19. Szacuje się, że w 2019 roku problem ten dotykał około 7,9% populacji światowej, natomiast w latach 2021–2022 dotykał już 9,2% populacji światowej. Względny brak przyrostu głodu na poziomie ogólnoświatowym w latach 2021–2022 nie odzwierciedla jednak wciąż rosnącego problemu, z jakim zmagają się mieszkańcy niektórych części świata. Odsetek osób niedożywionych w Afryce wzrósł z 19,4% w 2021 roku do 19,7% w 2022 roku, a największy wzrost obserwowany był w Afryce Północnej i Południowej. Od czasu wybuchu pandemii liczba osób dotkniętych głodem w Afryce wzrosła o 57 milionów osób, z czego w samym 2023 roku odnotowano 11 milionów niedożywionych dzieci poniżej piątego roku życia. FAO ostrzega, że do kwietnia 2024 głód w Afryce najsilniej dotknie regiony takie jak Sudan, Sudan Południowy oraz Burkina Faso i Mali. Mimo poprawy obserwowanej w niektórych regionach świata, wyeliminowanie zjawiska głodu do 2030 roku, które jest jednym z celów rozwoju ONZ, wciąż stanowi poważne wyzwanie wymagające zwiększonych nakładów i wysiłków, w szczególności w państwach afrykańskich.
Mama Fermina
zmarła po porodzie, ojciec porzucił rodzinę. Osierocone dziecko trafiło do skrajnie ubogiej babci. W trzecim miesiącu życia ważyło nieco więcej niż dwa i pół kilograma (prawidłowa waga w tym wieku to od 5 do 7,5 kg). Mimo pomocy naszej fundacji, dożywiającej zagłodzone dzieci na Madagaskarze, Fermin zmarł. Był zbyt wycieńczony, by przeżyć.
DLACZEGO AŻ TYLE OSÓB CIERPI GŁÓD?
Skoro już wiemy, że nasza planeta może wyżywić wszystkich swoich mieszkańców, nasuwa się pytanie, dlaczego aż tyle osób cierpi głód? Głód pojawia się tam, gdzie są susza, wojna, korupcja, gdzie nie działają rządy i administracja – to czynniki dość oczywiste. Ale są też problemy bardziej złożone. Źródłem głodu od zawsze jest BIEDA, NIERÓWNOŚCI SPOŁECZNE ORAZ MARGINALIZACJA. Kraje dotknięte głodem to te, w których występują największe nierówności społeczne i w których przejście do bogatszej grupy społecznej wydaje się niemożliwe. Bezpieczeństwo żywnościowe ludzi, czyli dostęp do produktów, które konieczne są do utrzymania pełnowartościowej diety, pozwalającej na prowadzenie aktywnego życia, jest uzależnione od światowej ekonomii, momentów spowolnienia gospodarczego oraz dystrybucji żywności. W tym momencie liczba osób, których bezpieczeństwo żywnościowe jest zagrożone, przekracza 2 mld (w tym 8% mieszkańców Ameryki Północnej i Europy).KTO ZAŚ NIE MA, TEMU ZABIORĄ RÓWNIEŻ TO, CO MA
Niestety, KRYZYSY GOSPODARCZE NIE UDERZAJĄ WE WSZYSTKICH TAK SAMO. Kryzys najbardziej odbija się na najbiedniejszych, na mieszkańcach części świata, w których systemy socjalne nie funkcjonują tak dobrze, pracownicy nie są zatrudniani na umowach, gwarantującym im bezpieczeństwo finansowe, w których nie ma rozwiniętych instytucji pozarządowych i opiekuńczych oraz ogólnodostępnej służby zdrowia. Tam każde drobne wahania na rynku czy zwiększenie poziomu bezrobocia kończą się dla tysięcy osób tragicznie. Kiedy jednak są okresy boomu gospodarczego, rzadko sytuacja mieszkańców biednych rejonów zmienia się na plus. W Bengalu w 1943 r. wystąpił boom gospodarczy, a mimo w tym samym czasie miliony ludzi umierały z głodu, ponieważ towarzyszyła temu gigantyczna inflacja. Aktualnie: Etiopia ze swoim tempem wzrostu gospodarczego rzędu 9% rocznie (dane za 2018) jest jednocześnie w pierwszej dziesiątce najszybciej rozwijających się krajów świata i pierwszej dziesiątce najbardziej głodujących krajów świata.Burundi
to najbiedniejszy kraj świata (ma najniższe PKB, czyli produkt krajowy brutto). Bieda, zwłaszcza na wsi, jest niewyobrażalna. „W naszej gminie tylko w styczniu zmarło z wycieńczenia 78 osób, a około 760 rodzin cierpi głód i nie ma prawie żadnych środków na utrzymanie – mówi siostra Teresa, misjonarka w Gatara w Burundi. – Przyszła susza, która trwała od kwietnia do października, oraz choroby. Do tego dochodzą kradzieże plonów dojrzewających. Dzieci nie idą do szkoły, bo bez jedzenia nie mogą uczestniczyć w zajęciach. Po 2–3 lekcjach są tak śpiące i słabe, że lepiej, żeby zostały w domu. Ich marzeniem jest zjeść śniadanie, żeby uczestniczyć w lekcji. Ostatnio chłopiec przyniósł mi skoszonej trawy i mówi: siostro, daj jedzenie, my już nic nie mamy, jemy trzcinę cukrową. To wcale nie jest trzcina, tylko łodygi kukurydzy, które z głodu ludzie wysysają. I chłopak prosi dalej: mówiłaś, że nie trzeba kraść, więc daj nam jeść”.
CO DZIEJE SIĘ Z ŻYWNOŚCIĄ?
A co dzieje się z żywnością, która jest produkowana na świecie, również w rejonach cierpiących głód? Najczęściej trafia do Europy, gdzie później w połowie trafia na śmietnik. Producenci sprzedają ją nie tym, którzy jej potrzebują, ale tym, którzy oferują najwięcej. Tak działa rynek. ŻYWNOŚCI RZADKO NAPRAWDĘ BRAKUJE. Często nawet zdarza się, że powstają jej nadwyżki, które później są niszczone. Dzieje się tak dlatego, że producenci nie chcą dopuścić do spadku jej ceny, który nastąpiłby, gdyby na rynku pojawiła się jej zbyt duża ilość.
Żywność jest produktem strategicznym, z którego zakupu najtrudniej zrezygnować. Ten oczywisty dla wszystkich fakt często WYKORZYSTUJĄ SPEKULANCI. Kiedy tylko pojawia się ryzyko niedoboru jakiegoś produktu, spowodowane klęskami żywiołowymi, takimi jak susze czy powodzie, chętnie podsycają niepewność, by doprowadzić do podwyższenia ceny. Przeprowadza się także liczne operacje finansowe, handlując umowami i wykorzystując uzależnienie ludzi od produktów. W tej sytuacji żywność trafia jedynie do tych państw, które stać na jej zakup, nawet jeśli później zostanie po prostu wyrzucona. Jest to skutek głównie nieświadomości związku tych zjawisk i wpływu konsumpcji oraz naszych własnych wyborów na sytuację ludzi w innych państwach.
Na pewno
połowa dzieci głodna.
Na pewno połowa – z naciskiem mówi siostra Alicja Adamska, prowadząca szkołę w Kamerunie. – Przychodzą i proszą: Siostro, niech siostra da tabletkę, bardzo mnie boli głowa. A ja wtedy pytam: Jadłeś ty coś dzisiaj?
Proszę sobie wyobrazić samopoczucie dziecka, które ostatni raz jadło poprzedniego dnia wieczorem. Potem rano nic, w południe nic. W środku dnia przychodzi ogromny upał, 30–40 stopni. Dzieci są zmęczone, chorują. Gdy dziecko jest dożywione chociaż dwa razy w tygodniu, to odbudowuje siły. Poza tym dożywianie wzbudza w dziecku chęć chodzenia do szkoły.
MIĘDZYNARODOWE RYNKI
KRAJE ROZWIJAJĄCE SIĘ SĄ UZALEŻNIONE OD IMPORTU TOWARÓW PIERWOTNYCH. Wahania na rynku a także kryzysy uderzają w pierwszej kolejności w te kraje. Ceny idą w górę, ludzie tracą pracę, podczas gdy brakuje rozwiniętych świadczeń socjalnych oraz instytucji opiekuńczych.
W czasie kryzysu kraje rozwijające się pogrążają się w inflacji, co znów wpływa na brak możliwości zakupu towarów. Jednocześnie te kraje są uzależnione od zakupu produktów koniecznych i niekiedy ich na to nie stać. Z drugiej strony są uzależnione od produktów, które eksportują, ponieważ z tego czerpią dochód. Zyski na tych towarach trafiają jednak głównie do sprzedających je koncernów, a nie do mieszkańców.
SPADAJĄCE CENY ŻYWNOŚCI NA RYNKU MIĘDZYNARODOWYM często oznaczają wzrost bezrobocia i ogromną inflację w państwach, które ją eksportują, a tym samym podwyżkę cen żywności w tym państwie. Więc ostatecznie spadek ceny żywności na rynku międzynarodowym powoduje wzrost ceny żywności w państwie eksportującym.
Matka Verisoa
(Madagaskar) zmarła przy porodzie. Poród przyjmowała lokalna znachorka. Dziecko, karmione przez ciotkę wodą z mlekiem skondensowanym, cierpiało na ciężkie niedożywienie i choroby współistniejące. Kobieta poszła do szpitala, ale nikt ich nie przyjął – lokalni pracownicy żądali pieniędzy, których nie miała. Polscy misjonarze starali się pomóc wszystkimi dostępnymi metodami, ale dziecko zmarło po kilku dniach. Miało około roku i ważyło poniżej pięciu kilogramów.
LUKSUS ZAMIAST ŻYWNOŚCI
Kolejnym zjawiskiem prowadzącym do głodu jest produkcja żywności, która nie jest towarem pierwszej potrzeby. Na polach, które mogłyby być wykorzystane w inny sposób, uprawiamy dobra luksusowe, takie jak tytoń, kawa czy herbata. Uprawiamy też ZBOŻA, KTÓRE PRZEZNACZAMY NA PASZĘ DLA ZWIERZĄT, z których później produkujemy mięso, nie będące produktem koniecznym i dostępnym tylko dla najbogatszych. Na przykład w USA 70% zboża zjadają krowy, świnie i kury, a spożycie mięsa wzrasta.
Innym sposobem wykorzystania żywności jest produkowanie z niej BIOPALIW. W USA według prawa federalnego 40% produkowanej rocznie kukurydzy musi być wykorzystywana właśnie w tym celu. Tymczasem do napełnienia jednego baku paliwem potrzebne jest 170 kg kukurydzy, czyli tyle, ile wystarczyłoby do wyżywienia jednego dziecka przez rok. Wzrost popytu na biopaliwa (i idący za nim wzrost światowych cen surowców rolnych) był, obok spekulacji na rynkach finansowych, uznawany za jedną z głównych przyczyn wzrostu cen żywności w latach 2007–2008.
Problem głodu z pewnością jest złożony, ma na niego wpływ wiele czynników. Na pewno jednak nie możemy powiedzieć o nim dwóch rzeczy. Tego, że jest problemem nie do rozwiązania i tego, że nie mamy na niego wpływu. Musimy tylko dostrzec, że TE SAME PRODUKTY, KTÓRE LĄDUJĄ NA ŚMIETNIKU W JEDNEJ CZĘŚCI ŚWIATA, MOGŁYBY STAĆ SIĘ POSIŁKIEM RATUJĄCYM ŻYCIE W INNEJ CZĘŚCI TEGO SAMEGO ŚWIATA.
Kinga Kozera
dla Polskiej Fundacji dla Afryki
Charline
z mamą i trójką rodzeństwa (Madagaskar) nie posiadali dosłownie niczego. Mieszkali w chlewiku w otoczeniu zwierząt. Nieraz dobrzy ludzie dawali im trochę kukurydzy czy manioku. Wygłodzone dzieci zostały odnalezione przez s. Małgorzatę, misjonarkę. Teraz mieszkają w domu dziecka i chodzą do szkoły. Nie były przyzwyczajone, że można najeść się do syta i trzeba było wydawać im jedzenie w odpowiednich porcjach. Dzieci chowały też żywność pod poduszkę, co jest typowe, gdy długo cierpi się głód.
„PRZEOBRAŻENIE ŻYWNOŚCI W PRZEDMIOT SPEKULACJI FINANSOWYCH dokonało się dwadzieścia lat temu. Nikt jednak właściwie tego nie zauważał aż do roku 2008. Wtedy właśnie wielka bankowość przeżyła coś, co wielu uznało za autentyczne trzęsienie ziemi: kryzys, który objął jednocześnie akcje, hipoteki, handel międzynarodowy. Wszystko się waliło, pieniądz nie miał się gdzie podziać, dokąd pójść.
Po dniach niepewności wiele kapitałów schroniło się pod skrzydła instytucji, która wydawała się najbardziej przyjazna: Giełdy w Chicago i jej surowców. W roku 2003 inwestycje w produkty żywnościowe wynosiły około 13 miliardów dolarów; w 2008 osiągnęły wysokość 317 miliardów – to niemal 25 razy więcej pieniędzy, 25 razy większy popyt. Ceny oczywiście wystrzeliły w górę.
Analitycy, których nie można podejrzewać o lewicowość, szacowali, że ta ilość pieniędzy przewyższała obroty na światowym rynku żywności piętnastokrotnie – był to OWOC CZYSTEJ SPEKULACJI. Rząd amerykański odprowadzał setki miliardów dolarów do banków, „aby ratować system finansowy”, i spora część tych pieniędzy nie znajdywała lepszego celu inwestycji niż żywność – ta, którą jedli inni.
Teraz na Giełdzie w Chicago negocjuje się co roku ilość pszenicy równą pięćdziesięciokrotnej światowej produkcji. Powtarzam: tutaj każde ziarno kukurydzy, która się urodzi na świecie, jest kupowane i sprzedawane – nawet nie kupowane i sprzedawane; przeprowadza się tylko symulację – pięćdziesiąt razy. Inaczej to ujmując: spekulowanie pszenicą daje OBROTY PIENIĘŻNE PIĘĆDZIESIĄT RAZY WIĘKSZE, NIŻ WYNOSI WARTOŚĆ PRODUKCJI tego zboża.
Wielkim wynalazkiem rynków jest fakt, że ten, kto chce coś sprzedać, nie musi tego posiadać. Więcej: byłoby czymś dziwnym, gdyby się sprzedawało to, co się posiada. Sprzedaje się obietnice, umowy, nieścisłości zapisane na ekranach komputera. I ci, którzy umieją, zarabiają fortuny na tym ćwiczeniu z fikcji. (…) MACHINA ROZPĘDZONA BYŁA DO TYSIĄCA KILOMETRÓW NA GODZINĘ.
Tamtego dnia, 6 kwietnia 2008 roku, tona pszenicy osiągnęła cenę 440 dolarów. To było nie do uwierzenia: zaledwie pięć lat wcześniej kosztowała trzy razy mniej, w okolicach 125 dolarów. Zboża przez przeszło dwie dekady utrzymujące stałą wartość nominalną, a zatem mające coraz niższe ceny, w roku 2006 zaczęły iść w górę, a w pierwszych miesiącach roku 2007 wzrost cen stał się niepowstrzymany.
W maju cena pszenicy przekroczyła 200 dolarów za tonę, w sierpniu 300, w styczniu 400. To samo dotyczyło pozostałych zbóż”.
(Martín Caparrós, Głód, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016)
Okolica stolicy Madagaskaru
– Brigitte to wdowa z czwórką dzieci. Zanim dostali od nas pomoc (worek z ryżem na zdjęciu), nie jedli już prawie nic. By znaleźć coś na świąteczny stół dla dzieci, Brigitte poszła nad jezioro i starą pieluchą próbowała łowić maleńkie rybki. Nie mają nawet wędki.
Źródła:
- https://www.unicef.org/wca/press-releases/food-insecurity-and-malnutrition-reach-new-highs-west-and-central-africa-funding
- https://www.fao.org/3/cc3017en/online/state-food-security-and-nutrition-2023/food-security-nutrition-indicators.html
- https://www.fao.org/3/cc8419en/cc8419en.pdf
- https://centrum-prasowe.unicef.pl/252161–735-mln-ludzi-na-swiecie-cierpi-z-powodu-glodu