Polska Fundacja dla Afryki sfinansowała zakup przenośnego aparatu USG dla przychodni w Lome, Togo.
W Lome — stolicy Togo, jest po prostu nędza. Ci, którzy tu przyjeżdżają, myślą, że znajdą tu pracę, a nie znajdują ani jej, ani pieniędzy, ani mieszkania. Nie mają co zjeść, bo nie ma czego uprawiać ani hodować. Często mieszkają na targu. Można ich znaleźć śpiących pod daszkami na bazarach, gdzie uprawiają drobny handel lub najmują się jako tragarze. Ci ludzie żyją z dnia na dzień. Otrzymują skrajnie niskie wynagrodzenie. Często trafiają do przychodni sióstr służebniczek w bardzo złym stanie, wymagającym natychmiastowej interwencji.
Laboratorium bez okien i dwoje dzieci na jednym łóżku
Budynek jest malutki, małe sale, prowizoryczna apteka, maleńkie laboratorium bez okien, wspólna sala dziennego pobytu dla wszystkich pacjentów — niezależnie od wieku i płci. Jest tu tylko osiem łóżek i często trzeba położyć na przykład dwoje dzieci na tym samym łóżku, by podłączyć kroplówkę. Siostry chcą dobudować piętro, gdzie będzie gabinet do konsultacji dla kobiet w ciąży, przenieść i powiększyć laboratorium, dobudować sale do konsultacji medycznych, biuro dla administracji, szatnie dla personelu, drugą salę dziennej obserwacji i aptekę dla pacjentów.
Ośrodek odróżnia od placówek państwowych fakt, że chorzy nie są odsyłani do domu bez otrzymania jakiejkolwiek pomocy. Inaczej niż w państwowych placówkach. Siostry wiedzą, że odesłanie pacjenta np. z malarią może skończyć się śmiercią. W ośrodku sióstr koszty leczenia są też niższe niż gdzie indziej. — Podobnie jest z lekami — gdy pacjent jest biedny i nie ma czym zapłacić, mówimy, żeby przyniósł coś w naturze. Siostra Aldona wspomina ojca trzyletniej dziewczynki z malarią. — Mała była w poważnym stanie. Przyszli bez pieniędzy. Powiedziałam do ojca, żeby przyniósł perliczkę lub koguta – w każdym razie coś, co chodzi po ich podwórku. I rzeczywiście: wieczorem przyszedł z perliczką. Dziennie przyjmujemy około 40 – 60 chorych, to około 800 do 1000 chorych miesięcznie: dorośli, dzieci, kobiety, również kobiety ciężarne. W roku 2016 mieliśmy 8945 konsultacji chorych. Około 4 300 kobiet (nie licząc dziewcząt do 14. roku życia), w tym około 1000 kobiet ciężarnych.
W ciąży wyrzucane na ulicę
Hédzranawoé to nowa dzielnica, która ciągle się rozrasta. Niedaleko przychodni znajduje się duże targowisko, które przyciąga bardzo wielu handlarzy z Togo i z sąsiednich krajów, szczególnie z Nigerii. Przyciąga również młode dziewczyny, które przyjeżdżają z północy kraju, szukając pracy i lepszego życia. Najczęściej pracują jako służące lub kelnerki w nocnych barach. Często stają się one ofiarami przemocy seksualnej swoich pracodawców, skutkiem czego nierzadko jest ciąża lub zakażenie wirusem HIV. Po stwierdzeniu ciąży pracodawcy po prostu wyrzucają je na ulice bez żadnych środków do życia. Te kobiety, które decydują się urodzić dziecko, mogą szukać wsparcia i pomocy tylko w przychodniach katolickich.
Siostry planują rozpocząć program opieki nad matką i dzieckiem, tzn. konsultacje przedporodowe i poporodowe dla kobiet, szczepienia dla dzieci i czuwanie nad wzrostem i rozwojem dziecka do piątego roku życia. Jednym z podstawowych badań w opiece nad kobietą ciężarną i w przygotowaniu jej do porodu jest badanie USG. Pozwala ono szybko zdiagnozować nieprawidłowości związane z ciążą, takie jak ciąża pozamaciczna czy inne anomalie, które stanowią zagrożenie dla kobiety i dla kontynuacji ciąży. Wtedy najważniejsze jest szybkie skierowanie kobiety do szpitala, gdzie będzie mogła otrzymać odpowiednią opiekę.
Trzy razy za drogo
Ciąże pozamaciczne zdarzają się w Togo stosunkowo często. Tylko w grudniu 2016 roku w przychodni były trzy przypadki ciąży pozamacicznej. Ponieważ brak ultrasonografu, wysłano kobiety do prywatnego ośrodka oddalonego o trzy km od nas, oczekując że szybko wrócą. Niestety, w tym ośrodku badanie okazało się za drogie dla nich, poszły więc do szpitala miejskiego, który znajduje się na drugim końcu miasta, gdzie ceny za badania USG są przystępniejsze. (W prywatnych klinikach to kwota 15.000 F CFA — około 23 €- za badanie, w ośrodkach publicznych — 5.000 F CFA — około 8€. Średnie wynagrodzenie w Togo wynosi około 90 €).
Tam trzeba było długo czekać w kolejce, zanim zostały zbadane, a potem znów trzeba było czekać kilka dni na wynik. W takich przypadkach, czy w przypadkach ciąży zagrożonej, bardzo ważna jest szybka interwencja lekarska. Akurat te kobiety miały szczęście, że mimo długiego czekania na wyniki, zostały dość szybko skierowane do szpitala, gdzie otrzymały lepszą i specjalistyczną opiekę. Takich przypadków jest w Lome naprawdę wiele.
Ponieważ w przychodni pracuje kobieta — asystentka medyczna – przychodzi do niej wiele kobiet ze schorzeniami ginekologicznymi. U wielu kobiet stwierdza się guzy macicy i cysty na jajnikach. Szybkie wykrycie tych schorzeń może pomóc im uniknąć wielu powikłań.
Trzy szpital na półtora miliona ludzi
Wprawdzie w mieście, oprócz szpitali państwowych (jest ich trzy na ponad 1 650 000 ludności) jest kilka klinik prywatnych, które mają ultrasonograf, ale ceny za usługi są bardzo wysokie. Ludzie prości, to znaczy miejscowa klasa średnia, nie zawsze mogą sobie pozwolić na takie wydatki. W szpitalu państwowym ceny są przystępne, ale za to niesamowicie długie kolejki.
Kupując ultrasonograf, siostry chcą zapobiec takim sytuacjom, gdzie najbiedniejsze kobiety będą musiały długo czekać na wyniki, ryzykując życie swoje i swoich dzieci. Badania nie będą darmowe, ale ceny będą przystępne dla każdego – takie jak w szpitalach państwowych.