Przekazaliśmy 29 766,93 euro na internat dla ubogiej młodzieży w stolicy Madagaskaru. Celem projektu, realizowanego na terenie Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w stolicy Madagaskaru, Ankadifotsy-Antananarivo jest budowa internatu dla ubogiej młodzieży, uczącej się na uniwersytetach w stolicy Madagaskaru. W związku z pogłębiającym się ubóstwem, rosnącymi cenami i bardzo małą ilością miejsc mieszkalnych w stolicy, siostry franciszkanki już kilka lat temu wyszły z propozycją pomocy potrzebującym studentom w formie internatu, w którym mogą znaleźć zamieszkanie i dogodne warunki do nauki. Obecny budynek jest już w złym stanie i wymaga napraw. Ilość potrzebujących studentów wzrasta i siostry pragnęłyby przyjąć większą ilość proszących o pomoc. Same nie są w stanie sfinansować kosztownej budowy.
Projekt jest więc ukierunkowany na pomoc najuboższym i zdolnym młodym ludziom, którzy starają się zdobyć wykształcenie, ale ich sytuacja materialna nie pozwala na to. Projekt ma na celu wybudowanie piętrowego, niedużego budynku, oferującego godziwe warunki do życia, z kuchnią, salą do nauki, składem na węgiel i sześcioma dwuosobowymi pokojami. Przewiduje się też remont istniejącej już jadalni. Miejsce dałoby szansę ukończenia studiów wyższych studentom, pochodzącym z niewielkich wiosek i miejscowości i byłoby wyrównaniem dysproporcji między społecznościami miejskimi i wiejskimi. Utrzymanie studentów (czesne, wyżywienie, materiały szkolne, wydatki pośrednie) kontynuowane jest dzięki programowi „Adopcja studenta” oraz indywidualnym darczyńcom, jak również angażowałoby rodziny studentów do niewielkiego (20 proc. kosztów w porównaniu z lokalnymi cenami), proporcjonalnego oraz zrównoważonego wkładu w życie i odpowiedzialność za swoje dzieci.
Funkcjonujący budynek internatu:
Romeo pochodzi z wielodzietnej rodziny. Mama samotnie wychowuje czworo dzieci. Dzielna kobieta, absolwentka gimnazjum, jest nauczycielką w podstawowej szkole. Jej pensja nie wystarczyłaby na pokrycie nauki wszystkich dzieci. Dzięki ciężkiej pracy mamy i pomocy misji chłopak ukończył szkołę średnią. Obecnie na Uniwersytecie Katolickim w Antsirabe, na południu Madagaskaru, przygotowuje się do obrony pracy magisterskiej w dziedzinie uprawy roślin. – Na początku studiów było mi naprawdę bardzo ciężko, wiele pracy i wiele wyrzeczeń – opowiada. – Ale warto: chcę być rolnikiem, wykształconym rolnikiem, który swoimi umiejętnościami i zdobytą wiedzą będzie mógł dzielić się z innymi, by pomóc im wydajniej pracować, by osiągali lepsze plony i dzięki temu mieli co jeść – I tak też rzeczywiście się dzieje. Już teraz w czasie każdych wakacji Romeo pracuje na polu z mamą, z chęcią udziela też rad i wskazówek pytającym o wszystko sąsiadom, którzy z zaciekawieniem przyglądają się innowatorskim metodom upraw. Jakże by inaczej, skoro rolnika z dyplomem nikt tutaj jeszcze nie widział.