Przekazaliśmy 104 500 euro na edukację i utrzymanie dzieci w regionie Mampikony na Madagaskarze. Sytuacja dzieci na wyspie jest wyjątkowo trudna – nawet bez dwóch ostatnich dramatów, jakie miały miejsce: cyklon w styczniu, koronawirus od marca tego roku.
Edukacja w teorii jest darmowa, powszechna i obowiązkowa (przez 5 lat — między 6 a 10 rokiem życia), ale rzeczywistość wygląda inaczej:
Edukacja na Madagaskarze
- Około 28 % dzieci w wieku 5–14 lat musi pracować, by pomóc rodzicom w utrzymaniu domu, co zmusza je do zrezygnowania z edukacji;
- 26 % uczniów powtarza klasę w podstawówce.
- Tylko co trzeci uczeń dotrwa do końca podstawówki
- wskaźnik scholaryzacji – 5 proc. (Polska 68,1%. Wskaźnik ten pokazuje, jaki procent studentów jest w populacji osób w wieku studenckim).
- Rządowe nakłady na edukację jako procent PKB – 3,23. (W Polsce 5,2%, przy czym należy pamiętać o różnicy w bogactwie krajów).
- Na jednego nauczyciela przypadka 22,3 uczniów (w Polsce: 10).
Edukacja w Mampikony
Analfabetyzm jest tu powszechny. Klasa bywa, że liczy ponad 100 uczniów, za to książka jest jedna na całą klasę. Często w szkołach nie ma lekcji, gdy uczniowie pracują na polu nauczyciela. Już kilkuletnie dzieci pasą całymi dniami byki – jednocześnie zajmując się młodszym rodzeństwem.
Wciąż jednak wiele jest wiosek, w których nie ma dostępu do edukacji. Nieliczne szkoły państwowe są w opłakanym stanie: mają jedną, góra dwie sale, które przykrywa dach sklecony z bambusa. Często klasa ma tylko jedną książkę. Zeszyt i ołówek to też luksus, zwykle dziecku musi wystarczyć wypożyczona tabliczka i kreda.
Lucie, Madagaskar. Miała 11 lat, jak pierwszy raz w życiu zobaczyła książkę. Trudno nam wyobrazić sobie dziecko, które ma 11 lat, a nigdy nie trzymało w ręce książki. Takim dzieckiem była Lucie. Lucie jest półsierotą. Musiała zarabiać, chodząc po wiosce z wielkim tobołkiem i zbierając rzeczy do prania. W końcu udało jej się pójść do szkoły. Misjonarze pomogli. „Jakie to wszystko śliczne” mówiła, z przejęciem głaszcząc plecak, zeszyt, piórnik. Wyciągała po jednej kredce, ołówku, zachwycał ją zwykły długopis. Obecnie Lucie, dzięki pomocy z Polski, uczy się w szkole.