Przekazaliśmy 9000 zł na pomoc świetlicy dla sierot oraz najuboższych dzieci w dzielnicy Kimbanseke, dzielnicy stolicy Demokratycznej Republiki Konga.
Na obrzeżach Kinszasy (populacja: 13 mln) ludzie mieszkają w barakach. O pracę jest bardzo trudno — praca jest tylko w centrum stolicy, a płaca wynosi 2–3 dolary za dzień.
Pastor odpowiedzialny za realizację projektu nazywa się Jeremie Mufata Mingi i jest niepełnosprawny. W dzieciństwie zapadł na poważną chorobę, skutkiem tego jest niepełnosprawny na prawą nogę. Pomaga najuboższym ze swojej dzielnicy Kimbanseke. Założył wraz z przyjaciółmi z Polski organizację charytatywną FondationJeremieMafuta, która działa na rzecz lokalnej społeczności.
Rodziny w tej dzielnicy mają około 30 sierot. Są dni, że dorośli i dzieci piją tylko wodę. Trudną sytuację pogłębił kryzys związany z korowirusem. Mieszkańcy Kimbanseke mówią, że prędzej umrą z głodu niż z powodu epidemii. Dodatkowo ulewne deszcze spowodowały powodzie. W dzielnicach, gdzie zamiast domów stoją prowizoryczne baraki, ta powódź zabiera życie dzieciom.
Projekt polega na wyposażeniu świetlicy w krzesła (koszt około 10 dolarów za sztukę) oraz stolików (koszt około 15 dolarów za sztukę), a także na dożywianiu przez cały rok 30 sierot i kilkunastu dzieci z najuboższych rodzin. Posiłki będą się składać z ryżu, manioku, warzyw oraz sardynek lub kurczaka.