Przekazaliśmy 9000 euro na dożywianie osadzonych na Madagaskarze. W mieście Mananjary znajduje się regionalne więzienie, w którym przebywa od 500 do 600 więźniów. W jednym miejscu przebywają mężczyźni, kobiety oraz osoby nieletnie. Jako podstawa do osadzenia w więzieniu wystarczy donos lub podejrzenie. W Mananjary nie ma sądu, sędzia przyjeżdża dwa razy do roku z miasta Fianarantsoa (siedziba prowincji), co jest bezpośrednią przyczyną tak dużej liczby osadzonych bez wyroku sądu.
Więźniowie otrzymują tylko jeden posiłek dziennie, który jest niewystarczający. Obecnie od miejscowych darczyńców więźniowie otrzymują odpady wafelkowe (puder, połamane wafelki), które zalewają gorącą wodą i jedzą w formie papki, żeby zagłuszyć głód. Na krótki czas to działa, jednak takie pożywienia nie ma wystarczająco dużo składników odżywczych.
Czasami w ciągu tygodnia umiera 5 do 8 osób. Osoby z rodzin osadzonych, jeśli mieszkają blisko, mogą coś przynieść, ale za przekazanie paczki trzeba również zapłacić. Większość ludzi nie może sobie na to pozwolić.
Adam Brodzik SVD pracuje w kilkuosobowej grupie z różnych zgromadzeń, która pomaga więźniom: pomoc medyczna, opieka prawna, nauczanie alfabetu, dożywianie. Po wybudowaniu szkoły w Ambohitsara, sfinansowanej przez naszą Fundację, zwrócił się z prośbą o wsparcie więźniów.