Gospodarstwo dla sierocińca w Gayaza (Uganda)

GOSPODARSTWO DLA SIEROCIŃCA

LICZBA PROJEKTU: 40 DZIECI

MIEJSCE: UGANDA

NR PROJEKTU: 33/2023

Dzię­ku­je­my wszyst­kim, któ­rzy zde­cy­do­wa­li się nam prze­ka­zać 1,5% swo­je­go podat­ku za rok 2022. Dzię­ki temu prze­ka­za­li­śmy na sie­ro­ci­niec w Ugan­dzie 132 000 zł.

Twój 1,5% podatku na pomoc Afryce
Kiso­za ma pięć lat, ale sam może się poru­szać dopie­ro od paru mie­się­cy. Wte­dy to dostał od czło­wie­ka dobrej woli sprzęt widocz­ny na zdję­ciu. Ten uży­wa­ny, skrom­ny cho­dzik zmie­nił jego życie. Zapy­ta­ny, co lubi naj­bar­dziej, Kiso­za odpo­wia­da: mato­oke. To lokal­na potra­wa z zie­lo­nych bananów.

W domu św. Lilian miesz­ka ponad czter­dzie­ścio­ro dzie­ci o spe­cjal­nych potrze­bach, w róż­nym wie­ku i z róż­ny­mi nie­peł­no­spraw­no­ścia­mi. Dom mie­ści się w Gay­aza – mie­ście znaj­du­ją­cym się oko­ło 20 km na pół­noc od Kam­pa­li – sto­li­cy kra­ju. Poza ugan­dyj­ską zakon­ni­cą w domu pra­cu­ją jesz­cze trzy kobie­ty; gotu­ją posił­ki, prze­bie­ra­ją i myją dzie­ci, sprzą­ta­ją dom. Pod­opiecz­ni mają zapew­nio­ną opie­kę medycz­ną w pobli­skim szpi­ta­lu. Nie­ste­ty, dzie­ci zgro­ma­dzo­ne w tej pla­ców­ce są zbyt cho­re, by mogły uczęsz­czać na szkol­ne zaję­cia. W domu są jed­nak dobrze zaopie­ko­wa­ne, przy­spo­sa­bia­ne – w mia­rę moż­li­wo­ści – do samo­dziel­no­ści. Nie­któ­re mają zaję­cia z tańca.

Twój 1,5% podatku na pomoc Afryce

Zosta­ła krawcową!

W histo­rii domu są też pod­opiecz­ni, któ­rzy uło­ży­li sobie samo­dziel­ne życie. Tak było z dziew­czy­ną o imie­niu Mirem­ba. Ta mło­da kobie­ta cier­pi na głu­cho­tę oraz nie­trzy­ma­nie moczu. Wykształ­ci­ła się na kraw­co­wą i teraz pro­wa­dzi punkt usłu­go­wy, w któ­rym napra­wia ubra­nia. Mirem­ba przy­zna­je, że jej nie­peł­no­praw­ność jest pro­ble­mem dla czę­ści klien­tów, któ­rzy z tego powo­du odcho­dzą. Pro­wa­dzą­cy dom uskar­ża­ją się na codzien­ne bolącz­ki: nie­ustan­ny brak środ­ków na żywie­nie i arty­ku­ły do higie­ny cia­ła. Tak jak w przy­pad­ku Kiso­zy – dzie­ciom bra­ku­je nawet naj­bar­dziej pod­sta­wo­we­go sprzętu.

Twój 1,5% podatku na pomoc Afryce

Poza­my­ka­ne w domach

Dzie­ci miesz­ka­ją­ce w domu są osie­ro­co­ne przez rodzi­ców lub są sie­ro­ta­mi spo­łecz­ny­mi. Sytu­acja osób dotknię­tych nie­peł­no­spraw­no­ścią w Ugan­dzie jest bar­dzo trud­na. Nie są spo­łecz­nie akcep­to­wa­ni. Nama­gan­da Kevin, miesz­kan­ka domu, ma dopie­ro 13 lat, a już zda­rza się jej odczu­wać nie­chęć ze stro­ny innych. – Nie lubię, gdy mówią źle o mojej cho­ro­bie – żali się dziew­czyn­ka. Bar­dzo czę­sto, gdy ojciec dziec­ka orien­tu­je się, że dziec­ko jest cho­re, opusz­cza rodzi­nę. Cho­re dzie­ci żyją zamknię­te w domach. Rzad­ko któ­re ma szan­se iść do szko­ły. Raz, że rodzi­com bra­ku­je wie­dzy, jak poma­gać swo­im dzie­ciom. Dwa, spo­ra­dycz­nie kogoś na to stać. Pen­sja nawet w dobrym zawo­dzie jest bar­dzo nie­wiel­ka – nauczy­ciel zara­bia oko­ło 600 zł, kie­row­ca – 400 (za jego pen­sję moż­na kupić naj­tań­szy, uży­wa­ny rower). A kilo­gram ryżu kosz­tu­je 6 zł, kilo­gram mię­sa – 18 zł. To gene­ru­je ogrom­ną bie­dę. Na szko­łę spe­cjal­ną, któ­ra kosz­tu­je 3500–6000 zł rocz­nie, poza nie­licz­ny­mi rodzi­na­mi, niko­go nie stać.

Twój 1,5% podatku na pomoc Afryce

Dziew­czy­na na zdję­ciu to Nosu­la. Sie­dzi razem ze swo­ją cio­cią, któ­ra nazy­wa się Sco­via Naba­te­reg­ga. Nosu­la w domu św. Lilian jest już sześć lat. Bar­dzo lubi kolo­ro­we ubra­nia. Zosta­ła przy­nie­sio­na przez cio-cię, gdyż ojciec Nosu­li, a brat Sco­vii, sam cier­pią­cy na pro­ble­my psy­chicz­ne i opusz­czo­ny przez żonę, nie radził sobie z opie­ką. Cio­cia codzien­nie przy­cho­dzi, by nie­od­płat­nie poma­gać nie tyl­ko w opie­ce nad Nosu-lą, ale przy wszyst­kich dzie­ciach w sie­ro­ciń­cu. Ciot­ka nie zna dokład­ne­go wie­ku Nosu­li, ale przy­pusz­cza, że dziew­czy­na ma oko­ło 16–17 lat. Kobie­ta odwie­dza ją przez ostat­nie 14 lat. W tym cza­sie nie mia­ły żad­ne­go kon­tak­tu zro­dzi­ca­mi dziew­czyn­ki. – Kie­dy przy­pro­wa­dzi­łam Nosu­lę do domu św. Lilian, sio­stry nie zada­wa-ły żad­nych pytań. Nie pro­si­ły o pie­nią­dze. Po pro­stu ją przy­ję­ły i – jak mogę po latach stwier­dzić – bar­dzo dobrze się nią zaję­ły – mówi Sco­via Naba­te­reg­ga. – Przy­cho­dzę tu codzien­nie, to mój wyraz wdzięcz­no­ści wobec sióstr. Sco­via Naba­te­reg­ga poma­ga dzie­ciom, któ­re samo­dziel­nie nie mogą jeść czy się umyć. Robi też pra­nie dla podopiecznych.

Co może pomóc?

Sio­stry ze Zgro­ma­dze­nia Córek Maryi, pro­wa­dzą­ce sie­ro­ci­niec, pla­nu­ją inwe­sty­cje, któ­re pomo­gą w usa­mo­dziel­nie­niu się finan­so­wym pla­ców­ki. Pierw­sza z nich to budo­wa chlew­ni. Zapew­ni to, po pierw­sze, jedze­nie dla pod­opiecz­nych, ale tak­że zyski (ze sprze­da­ży pro­siąt i obor­ni­ka), któ­re pokry­ją część kosz­tów pro­wa­dze­nia domu. Pla­no­wa­ne są zyski na pozio­mie 3600 euro rocz­nie. Dru­ga inwe­sty­cja to zakup zie­mi upraw­nej (2 akry), aby móc upra­wiać zbo­że oraz hodo­wać zwie­rzę­ta. I znów ma to zapew­nić poży­wie­nie pod­opiecz­nym sie­ro­ciń­ca oraz sta­łe wpły­wy ze sprze­da­ży pro­duk­tów rol­nych. Dodat­ko­wo pro­jekt prze­wi­du­je sfi­nan­so­wa­nie pół­rocz­nych kosz­tów utrzy­ma­nia domu, dopó­ki nie sta­nie się on bar­dziej samo­wy­star­czal­ny. Śred­nie mie­sięcz­ne rachun­ki medycz­ne oraz kosz­ty zaku­pu pie­luch, papie­ru toa­le­to­we­go i środ­ków do utrzy­ma­nia czy­sto­ści wyno­szą 1000 euro. Pro­jekt jest reali­zo­wa­ny wraz z Fun­da­cją Dzie­ci Afryki.

Twój 1,5% podatku na pomoc Afryce

Mit­chel ma 15 lat. Uro­dzi­ła się jako wcze­śniak, w siód­mym mie­sią­cu cią­ży. Wszyst­ko szło dobrze do momen­tu, kie­dy mia­ła sześć mie­się­cy. Wte­dy zaczę­ły się pro­ble­my zdro­wot­ne. Pierw­szym obja­wem było, że dziew­czyn­ka nie potra­fi­ła sie­dzieć. Oka­za­ło się, że Mit­chel ma pora­że­nie mózgo­we. Gdy ojciec się o tym dowie­dział, opu­ścił rodzi­nę. Mat­ka zosta­ła bez środ­ków do życia. W despe­ra­cji poślu­bi­ła star­sze­go od sie­bie męż­czy­znę, któ­ry miał już swo­je dzie­ci. Z cza­sem się oka­za­ło, że kazał kobie­cie pozbyć się Mit­chel. Na szczę­ście uda­ło się jej skon­tak­to­wać z domem św. Lilian i dziew­czyn­ka zna­la­zła się pod dobrą opie­ką. W domu jest już trzy lata. Dziew­czy­na rozu­mie wszyst­ko, ale nie­ste­ty sama nie może mówić.

Pił­ka po stro­nie Afryki

Po 10 latach pra­cy i ponad 330 zre­ali­zo­wa­nych pro­jek­tach widzę, jak głę­bo­ki sens mają te inwe­sty­cje, któ­re dają ośrod­kom w Afry­ce szan­se na samo­wy­star­czal­ność finan­so­wą. Naj­więk­szą rado­ścią jest, gdy widzi­my, że dom dziec­ka czy szko­ła są utrzy­my­wa­ne przez ufun­do­wa­ną przez nas fer­mę, kur­nik czy hodow­lę – mówi Woj­ciech Zię­ba, pre­zes Pol­skiej Fun­da­cji dla Afry­ki. – Takie pro­jek­ty dają utrzy­ma­nie bar­dzo potrzeb­nym pla­ców­kom, dają pra­cę miej­sco­wym ludziom i pobu­dza­ją lokal­ną gospo­dar­kę. Nie bez zna­cze­nie jest tak­że to, że dają Afry­kań­czy­kom poczu­cie spraw­czo­ści i wzię­cie losu we wła­sne ręce. Bo – jak czę­sto powta­rzam – pił­ka jest po stro­nie Afryki.

Ile to kosztuje?

Całość pro­jek­tu to 29 000 euro, w tym:

  • zakup zie­mi upraw­nej – 13 000 euro
  • mie­sięcz­ny koszt funk­cjo­no­wa­nia pla­ców­ki – 1000 eur