Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

AUTOBUS SZKOLNY

LICZBA PROJEKTU: 100 SIEROT

MIEJSCE: MAGANZO, TANZANIA

NR PROJEKTU: 26/2020

Prze­ka­za­li­śmy 56 698 zł na zakup uży­wa­ne­go auto­bu­su szkol­ne­go dla przed­szko­la w Magan­zo. Auto­bus został zaku­pio­ny na gieł­dzie w Japonii.

Przed­szko­le w Magan­zo Ushi­rom­bo, pro­wa­dzo­ne przez Zgro­ma­dze­nie Sióstr Św. Elż­bie­ty, jest prze­zna­czo­ne dla dzie­ci w wie­ku od 4 do 6 lat, nie­za­leż­nie do wyzna­nia. W prak­ty­ce jest tu 10 róż­nych wyznań afry­kań­skich oraz muzuł­ma­nie. Do tej pory sfi­nan­so­wa­li­śmy budyn­ki przed­szko­la oraz stołówkę.

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

Głów­na dro­ga przez Maganzo

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

Przed­szko­le jest zlo­ka­li­zo­wa­ne oko­ło 7 km od asfal­to­wej dro­gi. Wie­le dzie­ci ma trud­no­ści w dosta­niu się do pla­ców­ki. Wycho­dzą jesz­cze przed świ­tem, by na 7.30 sta­wić się na zaję­ciach. Dzie­ci czę­sto do szko­ły idą boso, by zaosz­czę­dzić buty. Wędrów­ka jest szcze­gól­nie uciąż­li­wa w porze desz­czo­wej, kie­dy dro­ga prze­ra­dza się w błot­ne grzę­za­wi­sko. Wie­le dzie­ci cho­dzi do szko­ły same­mu. Dro­ga do przed­szko­la pro­wa­dzi wśród głę­bo­kich na kil­ka metrów dołów, któ­re zosta­ły po pro­duk­cji cegieł. Co roku zda­rza­ją się wypad­ki uto­nię­cia małych dzie­ci, któ­re nie­świa­do­me nie­bez­pie­czeń­stwa wpa­da­ją do wypeł­nio­nych wodą dołów.

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

Głów­na dro­ga przez Maganzo

Przed­szko­le jest pomo­cą naj­uboż­szym dzie­ciom, któ­re nie mają dostę­pu do szko­ły, a co dopie­ro do przed­szko­la. W wio­sce żyje ponad 100 sie­rot. Poło­wa dzie­ci ze świe­tli­cy śro­do­wi­sko­wej to albo sie­ro­ty, albo dzie­ci z bar­dzo trud­nych domów — nawet nie rodzin, bo nie moż­na tego nazwać rodzi­na­mi. Osie­ro­co­ne lub porzu­co­ne dzie­ci miesz­ka­ją same w piąt­kę szóst­kę lub wię­cej. Ich „dom” to koczo­wi­sko — nie ma mate­ra­ca, dzie­ci śpią na zie­mi na wor­kach po mące, nakry­te szma­ta­mi, nie mają koca albo jest jeden sta­ry koc na piąt­kę dzie­ci. Kil­ko­ro z dzie­ci z przed­szko­la miesz­ka z bab­cia­mi w wie­ku 80 lat.

Dzie­ci wyma­ga­ją pra­cy edu­ka­cyj­nej od pod­staw. Zazwy­czaj pierw­szy raz w życiu bio­rą do ręki ołó­wek w wie­ku sied­miu lat. Swo­ją przy­go­dę z nauką roz­po­czy­na­ją w 200-oso­bo­wej kla­sie (śred­nia kra­jo­wa: 72 dzie­ci) na kle­pi­sku z gli­ny. Edu­ka­cja w kra­ju jest sła­ba: szko­ły są bar­dzo prze­peł­nio­ne, nauczy­cie­li jest czte­rech na całą szkołę.

Autobus szkolny dla Maganzo (Tanzania)

200 osób w klasie

Zazwy­czaj bra­ku­je ławek, choć oso­by chęt­ne mogą sobie zaku­pić na wła­sny uży­tek sto­lik i krze­seł­ko. Bra­ku­je ksią­żek i pomo­cy dydak­tycz­nych. Prze­wa­ża pamię­cio­wy spo­sób nauki, gdzie wszyst­ko jest recy­to­wa­ne bez­myśl­nie z pamię­ci. Po ukoń­cze­niu pod­sta­wów­ki bywa, że ucznio­wie nadal nie potra­fią czy­tać czy pisać.

Nauczy­cie­lem może zostać absol­went szko­ły śred­niej, któ­ry sła­bo zdał odpo­wied­nik naszej matu­ry lub nie zdał jej wca­le. Ewen­tu­al­ne kie­run­ki stu­diów przy­dzie­la­ne są przez pań­stwo, podob­nie jak miej­sca pra­cy, więc zawód nauczy­cie­la rzad­ko wypły­wa z powo­ła­nia, a jest po pro­stu życio­wą koniecznością.

Naj­star­sze z rodzeń­stwa dzie­ci, któ­re cho­wa­ją się samot­nie, gdy ma koło 15 lat, po szko­le jedzie dora­biać: wypa­la cegły albo nosi cię­ża­ry, pra­cu­je w polu. Zwy­kle naj­star­sze dzie­ci bio­rą odpo­wie­dzial­ność za młod­sze. Trud­no im pogo­dzić szko­łę i pra­cę na rzecz młod­sze­go rodzeń­stwa. Tym dzie­ciom jed­nak bar­dzo zale­ży, by ukoń­czyć szko­łę, to ich marze­nie. Inne marze­nie to czę­sto buty i lep­sze ubra­nie na nie­dzie­lę do kościo­ła. Mają bar­dzo małe ocze­ki­wa­nia – chcą po pro­stu najeść się do syta. Buty czy ubra­nie dają im poczu­cie godności.

Edu­ka­cja, czy­li szansa

Pro­win­cja Tan­za­nii to inny obraz niż z fol­de­rów rekla­mo­wych wycie­czek na Zan­zi­bar czy pod Kili­man­dża­ro. Tury­ści tu, 1000 km w głąb lądu, nie tra­fia­ją. Region jest sła­bo roz­wi­nię­tym tere­nem rol­ni­czym, w któ­rym trans­port dalej czę­sto odby­wa się za pośred­nic­twem wozów cią­gnię­tych przez osły. Ludzie prze­miesz­cza­ją się pie­szo lub na rowe­rach, rzad­ko na moto­rach. Szko­ła zmie­nia szan­sę dzie­cia­ków, o ile opa­nu­ją czy­ta­nie oraz pisa­nie i będą umia­ły zmie­rzyć, zwa­żyć i gospo­da­ro­wać pie­niędz­mi. Edu­ka­cja daje im też poczu­cie odpo­wie­dzial­no­ści za swo­je życie, uczy pra­co­wi­to­ści i zwięk­sza szan­sę, że jako doro­śli będą potra­fi­li się dobrze zająć gospo­dar­ką czy hodow­lą zwierząt.